Szczyty ciąg dalszy
Witamy. Jak to bywa budowa bez poślizgu to nie budowa. Mieliśmy na koniec Listopada mieć więźbę, niestety nasz budowlaniec, który pomagał nam przy fundamentach będzie dopiero 12 grudnia. Ze względu na wagę materiału oraz uniknięcie błędów (co by dach był prosto) poprosiliśmy o pomoc. Niestety nie wszystko zawsze można wykonać samemu :(. W ten weekend udało nam się skończyć ostatni wieniec, za dwa tygodnie będzie można spokojnie kłaść na niego płatwie. Oczywiście przy murowaniu szczytów nie obeszło się bez błędów, ale Pan inwestor sam zawinił więc wziął to na klate (mea culpa). Błąd polegał na złym schodkowaniu cegieł przy szczytach, no i nadproża nad oknami za długie wylał. Więc teraz piła, kątówka, młot i do boju. Jak to mówią ten się nie myli co nic nie robi, a my budowlańcami nie jesteśmy. Teraz porównując trudności jakie na budowie napotkaliśmy to zrobienie schodów i ścian szczytowych było najtrudniejsze,